🎖️ Onr A Powstanie Warszawskie

Powstanie Warszawskie is a Drama movie released in 2014. It has a runtime of 87 minutes and is not family-friendly. The movie was released in multiple languages, including English. It has a rating of 7/10 and has received 11 votes. It tells the story of the Warsaw Uprising of 1944 through the eyes of a US airman, escaper from the Nazi Stalag Marsz ONR w rocznicę Powstania to ponury żart. W tym roku – wyjątkowo. Powstanie Warszawskie – to jedyna bitwa II wojny światowej, która wciąż trwa. Jakiś czas temu do walki o jego spuściznę aktywnie włączyli się narodowcy. Ba! Aspirują oni do miana jedynych godnych spadkobierców powstańczej tradycji. Efekt? W 72. rocznicę ONR zorganizował kolejny już „marsz Powstania Warszawskiego”. „Krew przelana w 1944 roku na ulicach Warszawy jest dla nas codziennym zobowiązaniem do budowania Wielkiej Polski. Rozwiniętej gospodarczo, politycznie, infrastrukturalnie. Przede wszystkim jednak Polski silnej moralnie, posiadającej własną tożsamość narodową”- zapraszali na wydarzenie organizatorzy. Przypadków takiego historycznego pomieszania z poplątaniem jest coraz więcej. Na jednej z warszawskich ulic widziałem niedawno osobliwe graffiti. Był nim udekorowany sklep z artykułami „patriotycznymi” i przedstawiało ono kotwicę Polski Walczącej (czyli symbol Państwa Podziemnego i AK) połączoną z emblematem Związku Jaszczurczego, organizacji narodowców, która nie chciała się podporządkować legalnym władzom Podziemia (to połączenie sprzecznych ze sobą symboli pojawia się także nagminnie wśród uczestników Marszu Niepodległości). W takich okolicznościach historycznej niewiedzy łatwo sobie wyobrazić, że gdyby dziś pojawiła się siła polityczna, która słowo w słowo przepisałaby program Państwa Podziemnego, to ze strony domorosłych, narodowych specjalistów od historii poleciałyby w jej stronę okrzyki „raz sierpem, raz młotem – czerwoną hołotę”. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo Download this stock image: Participants of the Warsaw Uprising march wave Polish flags during the March.Thousands of people took part in a march organised by the National Radical Camp (ONR) and other nationalist organizations to commemorate the 77th anniversary of the Warsaw Uprising (Powstanie Warszawskie). (Photo by Attila Husejnow / SOPA Images/Sipa USA) - 2GB0615 from Alamy's library of Brygada Pomorska: Sport, zdrowie, nacjonalizm Jak wakacje, to początek częstszych wypadów w teren, a jak wypady w teren, to wiadomo że pomorscy nacjonaliści W ostatni weekend co prawda (póki co) symbolicznym składem, wędrownicy z trójmiejskiego ONR wybrali się na wypad terenowy z przewodnikiem w dolinie rzeki Łeby, w okolicach miejscowości Strzebielino-Osiek-Paraszyno-Bożepole Wielkie. Oprócz kapitalnych walorów turystycznych, na które składały się […] więcej Powstanie Warszawskie Filip Michalewski Początek Początek Powstania We wtorek, 1 sierpnia 1944 roku, o godz. 17.00 (określonej kryptonimem „W”, jak Wolność), wybuchło Powstanie Warszawskie. Było to jedno z najważniejszych, a zarazem najbardziej dramatycznych wydarzeń zapisanych na
Pierwszy raz, w czwartek, Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił odwołanie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego od decyzji wojewody mazowieckiego, który wyraził zgodę na cykliczne organizowanie Marszu Powstania Warszawskiego stowarzyszeniu Roty Marszu Niepodległości do 2024 r. W piątek sąd apelacyjny uchylił decyzję SO i sprawa wróciła do niższej instancji. — W poniedziałek sąd okręgowy przychylił się do odwołania złożonego przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego — powiedział Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Roty Niepodległości. Pozostała część tekstu pod wideo. — Oczywiście piszemy już zażalenie na tę decyzję. Sąd nie przyjął wszystkich dowodów przedstawionych przez mojego pełnomocnika i pełnomocnika wojewody — przekazał Bąkiewicz. Dodał, że chodzi o zapis jego przesłuchania. Narodowiec w służbie Kaczyńskiego. Dostał od PiS miliony — Będę dalej walczył w sądzie apelacyjnym — podkreślił Bąkiewicz dodając, że marsz 1 sierpnia się odbędzie. — Zgłosiliśmy go w trybie normalnym — zaznaczył. Organizatorzy zachęcają do udziału w marszu, który ma się odbyć już po raz 11. Wydarzenie ma rozpocząć się 1 sierpnia o godzinie 17 (godzina W) na rondzie Dmowskiego, z którego uczestnicy udadzą się ulicami stolicy na plac Krasińskich, gdzie odbędzie się koncert.
Akcja "Burza". Rozkazem Komendanta Głównego generała Tadeusza Komorowskiego z dnia 20 czerwca 1943r oddziały AK przystąpiły do licznych akcji bojowo-sabotażowych na tyłach cofających się pod naporem Armii Czerwonej wojsk niemieckich, wiążąc długie siły wroga, paraliżując transport drogowy i kolejowy. Akcja trwała od 4 stycznia – Rzeczy, które działy się pod tymi znakami, nie powinny być łączone z Powstaniem Warszawskim – takimi słowami Jan Ołdakowski, Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, skomentował w TVN24 planowany przez ONR marsz. O godzinę „W” o 17:00 Warszawa tradycyjnie się zatrzyma – przechodnie, samochody powinny stanąć na jedną minutę. Chwilę później z ronda Dmowskiego wyruszy V Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez ONR. Planowe zakończenie marszu przypada na godzinę 20:00. W paradzie ma wziąć 10 tys. osób. Ołdakowski stwierdził, że marsz ONR jest prowokacją. Podkreślił, że tego dnia powinniśmy przede wszystkim zademonstrować naszą solidarność z powstańcami. – Starajmy się zamanifestować, że jesteśmy z nimi, ze staramy się im pomóc, że wartości, które wyznawali są ważne. Wywieśmy flagę i o godz. 17, gdy usłyszymy syreny, zatrzyjmy się na chwilę. Zatrzymajmy samochód, którym jedziemy i wysiądźmy z niego – apelował. – Powstanie Warszawskie jest rzeczą wyjątkową, jest czymś, co buduje wspólnotę. Znaki, które niosą przyzwolenie na przemoc i na te rzeczy, które działy się pod tymi znakami, nie powinny być łączone z Powstaniem Warszawskim – mówił. Na oficjalnym wydarzeniu na Facebooku organizatorzy deklarują: „Maszerujemy by uczcić żołnierzy i cywili, którzy poświęcili swe życia na barykadach, ulicach, w kanałach. Pamiętajmy o nich, a będą istnieć wiecznie w naszych sercach. Tak jak w ubiegłych latach pokażemy nasz patriotyzm i dumę z bycia Polakami.” Marsz skrytykował również ruch miejski Miasto Jest Nasze i zaapelował do policji o reagowanie, gdyby członkowie marszu obnosili się z faszystowskimi symbolami i hasłami nienawiści.
Download this stock image: Participants of the Warsaw Uprising march wave Polish flags during the March.Thousands of people took part in a march organised by the National Radical Camp (ONR) and other nationalist organizations to commemorate the 77th anniversary of the Warsaw Uprising (Powstanie Warszawskie). (Photo by Attila Husejnow / SOPA Images/Sipa USA) - 2GB05TH from Alamy's library of
W kolejną rocznicę wybuchu powstania warszawskiego w stolicy manifestowali narodowcy spod znaku ONR. Absurd gonił absurd. Co gorsza, w wizji historii sekunduje im Andrzej Duda. Uczestnicy demonstracji już samym szyldem nawiązali do przedwojennego Obozu Radykalno-Narodowego. Ba, szczycą się z nim ideowym pokrewieństwem. Nigdy dość powtarzać, że była to organizacja ostentacyjnie faszyzująca i agresywnie antysemicka (z fizycznymi napadami jej bojówek na Żydów włącznie) – co znamienne zarówno wobec późniejszej okupacji hitlerowskiej, jak i Zagłady. Już takie wzorce dowodzą umysłowego niedorozwoju i etycznego bandytyzmu – a w niektórych przypadkach także politycznego cynizmu. Wśród wznoszonych okrzyków były odwołujące się do konceptu Polak katolik (na przykład: „Orzeł biały to symbol naszej wiary”) – i sprzeczne choćby ze świeżo głoszonym nad Wisłą posłaniem papieża Franciszka. Były ryki doraźnie polityczne („Nie pomoże moc Michnika, my rządzimy na ulicach”) – nawiązujące wszelako do znanych z przeszłości, antysemickich właśnie, stereotypów w rodzaju „Nasze ulice, wasze kamienice”. Były idiotyzmy – choćby z racji kompletnego zafałszowania historycznych faktów – typu na poły kibolskiego (bo po części to to samo towarzystwo) „Biało-czerwone to barwy niezwyciężone”. Równie zasadne wydawało się skandowanie „To jest honor dla mężczyzny, oddać życie za ojczyznę”. Albo też niby przypominające ducha powstania, ale mogące mieć też wydźwięk współczesnego wezwania „Jedna kula, jeden Niemiec”. Usłyszeć można było wreszcie popularne ostatnio „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” i „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. Marsz zakończył się na placu Krasińskich. Tak się składa, że to jakieś 300–400 metrów od kamienicy na ul. Freta 26, gdzie 26 sierpnia 1944 r. od wybuchu lotniczej bomby zginęła większość członków Komendy Głównej, też walczącej w postaniu Armii Ludowej. Uczestnicy marszu tymczasem bez wątpienia uznają ją za komunistyczną agenturę – i znieważają swoim wyciem. Więcej, podobnego bezczeszczenia historycznej pamięci – i poległych uczestników powstania – dopuścił się w rocznicę powstania prezydent RP. Otóż w firmowanym przez siebie przemówieniu (a odczytanym dzień wcześniej na tymże samym placu Krasińskich przez wysłannika swojej Kancelarii) wśród tych, którzy „pomimo różnic ideowych (…) stanęli do walki razem, zjednoczeni ponad podziałami politycznymi”, wymieniał narodowców (jakoś tak na pierwszym miejscu) i socjalistów, syndykalistów i chadeków, konserwatystów i liberałów. Nie wspomniał słowem o komunistach właśnie (ani też o Żydach – choćby bojowcach ocalałych z powstania w getcie, którzy rok później stanęli do walki w powstaniu wybuchłym po aryjskiej już stronie stolicy). Jeśli przeoczenie wynikło z ignorancji, to mamy do czynienia z żenadą. Jeśli zaś – co zdaje się bardziej prawdopodobne – nie było przypadkiem, to stanowi kolejny dowód bezceremonialnego rozgrywania dziejowej tragedii. Powstanie Warszawskie dla Polaków znaczy mniej więcej to samo, co dla Rosjan bitwa pod Moskwą (1941 r.) czy pod Stalingradem (1942–1943). Napięcie walk w Warszawie nie ustępowało Krytyka poszczególnych form upamiętniania Powstania Warszawskiego nie powinna prowadzić do wycofywania się z celebrowania rocznicy jego wybuchu. Z artykułu Jakuba Halcewicza „Kto dojrzał do pamięci o powstaniu?” wynika, że sposób upamiętniania Powstania Warszawskiego przez polskie państwo i społeczeństwo zasługuje na krytyczną ocenę. Widzę to mniej pesymistycznie. Może spieramy się po prostu o to, czy szklanka jest do połowy pusta czy pełna, ale chyba warto ten spór podjąć. Ze wspomnianego wyżej tekstu wynika, że ranga obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego powinna być mniejsza, skutkiem upamiętniania go przez państwo na dużą skalę jest bowiem zawłaszczanie pamięci o Powstaniu przez ruchy skrajnej prawicy (dla których Powstanie jest pretekstem do ataków na osoby o innych poglądach) oraz marginalizowanie innych ofiar drugiej wojny światowej. Polska i Warszawa to więcej niż marsz narodowców w centrum stolicy Takie myślenie to wylewanie dziecka z kąpielą. Zwłaszcza jeśli uświadomimy sobie, że upamiętnianie Powstania Warszawskiego od kilkunastu lat było istotnym elementem polityki historycznej również tych ekip, które nie miały problemu z wyraźnym odcinaniem się od organizacji takich jak ONR. Mamy chyba z autorem tego artykułu podobne odczucia dotyczące prób zawłaszczania pamięci o Powstaniu (do którego ja dorzuciłbym zarzut o jego infantylizację). Dość mocno różnimy się natomiast w generalnej ocenie kultywowania przez państwo i społeczeństwo pamięci o tragicznym wydarzeniu sprzed siedemdziesięciu trzech lat i w naszych receptach na rozwiązanie dostrzeganego przez nas obu problemu. Powstanie zawłaszczane Fakt, że obchody rocznicy Powstania Warszawskiego nie ograniczają się do pompatycznych akademii trudnych do strawienia dla młodszych pokoleń, oceniam pozytywnie. Trudno mi jednak pogodzić się z tym, że niektóre warszawskie ulice corocznie 1 sierpnia niewiele się różnią od piłkarskich stadionów z szalikami, flagami i dymem z rac. Pamiętam swoje zniesmaczenie, kiedy w zeszłym roku, idąc z żoną i synem (w wózku) wąskim fragmentem ul. Kapitulnej, musiałem gwałtownie przyspieszyć, żeby minąć się z idącym całą szerokością ulicy pochodem młodych ludzi z fryzurami podobnymi do mojej, ale z poglądami zgoła innymi, dla których świętowanie 1 sierpnia polegało przede wszystkim na skandowaniu agresywnych haseł. Straszny i śmieszny news sprzed kilku lat o wyprodukowaniu kija bejsbolowego z logiem Polski Walczącej był skrajnym przykładem, ale przecież również elementem szerszego zjawiska: z popularyzacją tematu wśród młodzieży łączy się próba zawłaszczania go przez środowiska o skrajnych poglądach i specyficznym, jak na warunki demokratycznego państwa, stosunku do stosowania przemocy. Mój duży dystans budzi jednak nie tylko wspomniany kij bejsbolowy, lecz także powstańcze graffiti czy tatuaże. Zwłaszcza te, które chęć upamiętnienia bohaterów historii wpisują w sprawy tak błahe w zestawieniu z okropnościami drugiej wojny światowej jak fakt kibicowania temu bądź innemu klubowi piłkarskiemu, za czym idzie często cały kibicowsko-chuligański „etos”. Powstanie wpisywane jest wtedy w całą gamę zachowań, które z dziedzictwem Polski Podziemnej nie mają nic wspólnego. Jak łączyć upamiętnianie walki z żołnierzami nazistowskich Niemiec ze wznoszeniem przez kibiców antysemickich lub rasistowskich haseł czy podnoszeniem rąk w „rzymskim salucie”? Jak połączyć deklarowaną patriotyczną i propaństwową postawę z rzucaniem w policję kamieniami? Sprzeczność chyba dla każdego jest oczywista (uprzedzając zarzuty – zachowania te znam z wieloletniego chodzenia na mecze piłkarskie, nie zaś z doniesień mediów). Pamięć o Powstaniu bywa po prostu narzędziem używanym przeciw komuś i nie powinno tak być. Powstanie infantylizowane Pod adresem obecności tematyki powstańczej w popkulturze sformułować można zarzuty zarzut o ignorancję i bezrefleksyjność, które niekiedy idą w parze z ostentacją w upamiętnianiu danego wydarzenia z historii. Widząc młodych ludzi w koszulkach nawiązujących do Powstania Warszawskiego i ich zachowanie, niekiedy mam wrażenie, że pamięć o tym wydarzeniu ogranicza się do noszenia tego rodzaju ubioru. Taka popkulturowa pamięć o Powstaniu często jest po prostu płytka. Przypomnieć tu można film „Sierpniowe niebo. 63 dni chwały”, który w innym miejscu poddałem ostrej krytyce właśnie dlatego, że propagował model upamiętniania Powstania przez hip-hopowców właściwie głównie poprzez patriotyczne „dziary” i rysunki na ścianach. Infantylizacja Powstania Warszawskiego polega też na budowaniu opowieści o nim w sposób w czarno-biały, w którym jest miejsce jedynie na piękną historię o przystojnych młodych żołnierzach, którzy idą walczyć ze śpiewem na ustach, i pięknych sanitariuszkach. Jest tu miejsce na pokazanie bohaterstwa żołnierzy i ich patriotycznej postawy, brak zaś miejsca na straszny los cywilów czy dyskusję o sensowności Powstania. Od połowy poprzedniej dekady temat Powstania jest żywy – to wartość sama w sobie Tutaj można sformułować zarzut wobec Muzeum Powstania Warszawskiego, w którym, przy wszystkich ogromnych zaletach ekspozycji, w sposób dalece niewystarczający pokazano złożoną dyskusję o sensowności Powstania Warszawskiego. A było ono oceniane niezwykle krytycznie przez osoby, którym nikt o zdrowych zmysłach patriotyzmu nie mógłby odmówić, jak gen. Władysław Anders, walczący w powstaniu Wiesław Chrzanowski i Jan Józef Lipski czy Stefan Kisielewski. Narrację stworzoną przez Muzeum Powstania Warszawskiego oddaje chyba nie do końca krzywdzący żart, że ktoś, kto nie znałby historii drugiej wojny światowej, po obejrzeniu ekspozycji mógłby sądzić, że Powstanie zakończyło się zwycięstwem… Polaków. Niedojrzałe podejście do pamięci o Powstaniu Warszawskim ma jeszcze inne oblicze. Część jego krytyków (podkreślam, że tylko część; sam mam do tego wydarzenia stosunek ambiwalentny) w skrajnych ocenach zupełnie pomija wszelkie niuanse i szarości, do tego robi to w dość żenującej formie. Zaliczyłbym do takich, z jednej strony, związanego z prawicą publicystę historycznego, który przywódców Polskiego Państwa Podziemnego nie tyle krytykuje, co po prostu w dość ordynarny sposób obraża; a z drugiej strony, pewnego samorządowca, który chciał organizować symboliczny proces przywódców Powstania, i byłego ministra spraw zagranicznych, który kolejne rocznice Powstania uroczyście obchodzi komentarzami w internecie „o narodowej katastrofie” czy „samoeksterminacji”, wykazując się niezwykłą „subtelnością” i wyczuciem momentu. Przy takiej narracji o Powstaniu można niemal odnieść wrażenie, że za zbrodnie popełnione w jego czasie nie odpowiadają nazistowskie Niemcy, tylko… przywódcy Państwa Podziemnego. Nie tylko Krakowskie Przedmieście Koncentrowanie uwagi na negatywnych stronach obchodów rocznicy nie powinno moim zdaniem sprawiać, że znikną nam z oczu wszelkie elementy rzeczywistości niewpisujące się w tę wizję. Polska i Warszawa to coś więcej niż marsz narodowców na Krakowskim Przedmieściu, to nawet więcej niż kilkanaście czy kilkadziesiąt podobnych wydarzeń. Nie wiem, czy marsz ONR nazwałbym „oddolnym zwieńczeniem” działań państwa upamiętniających Powstania Warszawskie, ale nawet jeśli, to z pewnością tych „oddolnych zwieńczeń” jest więcej. Boom pamięci o Powstaniu, związany z budową Muzeum Powstania Warszawskiego, wiąże się jednak z wieloma przedsięwzięciami, które z pewnością w budowę mądrej pamięci się wpisują. Sama ta placówka organizuje rozmaite projekty dokumentacyjne, naukowe, edukacyjne czy nawet muzyczne, które pokazują skomplikowany obraz wydarzeń, niemający wiele wspólnego z hurraoptymistyczną wizją Powstania Warszawskiego. Bez szczególnego zaangażowania kilkanaście lat temu władz Warszawy (musi tu być wspomniana postać Lecha Kaczyńskiego) i Polski w nadawanie obchodom rocznic szczególnie wysokiej rangi nie byłoby nie tylko tych projektów, ale też rozmaitych dzieł artystycznych tworzonych właśnie w atmosferze budowania pamięci o Powstaniu, jak choćby płyty „Powstanie Warszawskie” Lao Che (ważnej w historii polskiego rocka, bo przypominającej, że można w tym nurcie znowu śpiewać o czymś ważniejszym niż to, że „Baśka miała fajny biust”) czy oba filmy Jana Komasy. Również one pokazują obraz Powstania z całym jego tragizmem. Dzięki szczególnemu klimatowi wytworzonemu wokół upamiętniania tego wydarzenia z czasem przyszło duże zainteresowania losami ludności cywilnej. Bez tego klimatu hasło „rzeź Woli” mówiłoby cokolwiek znacznie mniejszej liczbie osób. Dzięki temu, że temat Powstania Warszawskiego jest żywy, również głos krytyków tego zrywu dzięki temu jest bardziej słyszalny. Wreszcie, mądra pamięć o Powstaniu to też zupełnie oddolne zachowania: tysiące świeczek na grobach powstańców czy – potem – akcje ich sprzątania. To zatrzymujący się na ulicach i chodnikach ludzie w czasie godziny „W”. Marsze skrajnej prawicy tego nie przesłaniają. Pamiętajmy mądrze, nie rezygnujmy z pamięci Zupełnie nie mogę się zgodzić z zawartą w tekście Halcewicza tezą, że ogromne zainteresowanie Powstaniem Warszawskim jest „nie fair” wobec innych ofiar wojny. Oczywiście środki państwa i możliwość zaangażowania się Polaków w upamiętnianie różnych wydarzeń nie są nieograniczone. Z pewnością nie jest jednak tak, że kultywując Powstanie Warszawskie, zapominamy o ofiarach wojny we wrześniu 1939 r. i innych wydarzeń z późniejszych lat. Taki sposób myślenia kazałby również nie obchodzić szczególnie uroczyście Powstania w Getcie Warszawskim, bo byłoby to nie fair wobec wszystkich ofiar Holokaustu. Według mnie to zupełnie absurdalne. Wycofywać się ze świętowania czegoś, bo są grupy, które to zawłaszczają? To tak jakby nie upamiętniać 31 sierpnia, tylko dlatego że Jarosław Kaczyński wykorzystał ten dzień jako okazję do ataków na przeciwników, którzy rzekomo mieli stać tam „gdzie stało ZOMO”, a stałym elementem rocznicy powstania „Solidarności” są dość gorszące spory. Istnieją bez trudu dostrzegalne negatywne skutki kultu Powstania Warszawskiego (do jego zawłaszczania przez ruchy skrajnie prawicowe i kibiców oraz infantylizacji jego historii dodać przecież trzeba tak kuriozalne decyzje, jak łączenie w czasie obchodów państwowych w apelu poległych uczestników Powstania Warszawskiego z ofiarami katastrofy smoleńskiej). Mimo to nie powinny one przesłonić faktu, że dzięki specyficznemu klimatowi w debacie publicznej od około połowy poprzedniej dekady temat Powstania Warszawskiego jest tematem żywym – bardziej niż miało to miejsce w latach poprzednich. To jest wartością samą w sobie. Wydaje mi się, że – nie powstrzymując się od krytyki zawłaszczania Powstania – warto wspierać inicjatywy budujące mądrą i dojrzałą pamięć o nim. Prawa do tej pamięci nikt nam nie odbierze. Rezygnowanie przez ludzi o demokratycznych poglądach z hucznych obchodów rocznic Powstania Warszawskiego z powodów marszów ONR? To dopiero byłby sukces tej organizacji.
\n \nonr a powstanie warszawskie
Powstanie warszawskie, walka zbrojna przeciw okupantowi niemieckiemu podjeta w Warszawie za posrednictwem oddzialy AK w ramach wykazu Burza. 21 VII 1944 w obliczu zblizania sie az do Warszawy armii radzieckiej kierownik AK general T. Komorowski (Bor) podjal decyzje o powstaniu uznana w kilkanascie dni pozniej przez delegata Rzadu RP na Panstwo
1 sierpnia 2018 r. punktualnie o godz. 17:00, 74 lata od godziny “W”, po raz kolejny zawyły syreny zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach Polski. Działacze Obozu Narodowo-Radykalnego byli obecni na uroczystościach w różnych częściach kraju — często sami organizowaliśmy większe wydarzenia, czy spontaniczne akcje. Jednak wielu z nas pojechało w tym dniu do Warszawy na organizowany przez nas VII Marsz Powstania Warszawskiego, aby właśnie w stolicy pokazać swoje przywiązanie do Ojczyzny, ale przede wszystkim, aby uczcić pamięć o wszystkich bohaterach, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim. Marsz rozpoczął się na rondzie Romana Dmowskiego minutą ciszy, następnie odśpiewany został Hymn Narodowy, a także odmówiona Modlitwa za wszystkie ofiary, które poległy podczas 63 dni powstania. Uformowaliśmy szyk, który rozpoczynały grupy rekonstrukcyjne, baner z hasłem „Dziś idę walczyć mamo„, a następnie działacze poszczególnych organizacji, oraz wszyscy pozostali patrioci, którzy chcieli tego dnia, wspólnie z nami, oddać hołd bohaterom. Łącznie zgromadziło się około 20 tysięcy ludzi. Przemaszerowaliśmy pod biało-czerwonymi sztandarami manifestując w ten sposób naszą pamięć o poległych bohaterach, którzy oddali swoje życie w walce o wolność dla nas wszystkich. Ruszyliśmy przez Aleje Jerozolimskie w kierunku ronda de Gaulle’a. Marsz ochraniany przez Straż Marszu Niepodległości przemieszczał się w niesamowitej atmosferze — pieśni, okrzyki wysławiające formacje, które brały udział w Powstaniu Warszawskim. Wspólnie z nami szli kombatanci, artyści, ale przede wszystkim całe rodziny. Tym bardziej zaskakująca okazała się dla nas wiadomość, że właśnie w tym miejscu przedstawiciel Urzędu Miasta poinformował policję, że nasza manifestacja została rozwiązana, nie podając żadnego powodu. Po godzinie stania i rozmów z policją, nadal nie rezygnowaliśmy z dokończenia naszego wydarzenia. Przemieszczaliśmy się Nowym Światem i Krakowskim przedmieściem aż do Placu Zamkowego. Przy okazji mijaliśmy grupę kilku osób związanych z hołotą spod znaku „demokracji„, która próbowała zakłócić nasze zgromadzenie. Tym bardziej jesteśmy pewni, że kilkuosobowa grupa nie mogła wpłynąć na rozwiązanie Marszu, gdyż nie było nawet żadnej przesłanki dotyczącej zagrożenia dla ludzi. Jednak zatrzymanie tłumu, do którego dopuściła Prezydent Warszawy, mogło przyczynić się do wielkiej tragedii — wśród tłumu były dzieci oraz starsze osoby, które zostały przetrzymywane na rondzie de Gaulle’a przy bardzo wysokiej temperaturze. W razie jakichkolwiek przypadków zagrożenia dla zdrowia tych ludzi nie byłoby możliwości wjazdu na przykład odpowiednich służb medycznych. Na szczęście bezpiecznie udało nam się dotrzeć na Plac Zamkowy. Pod Kolumną Zygmunta głos zabrali: Kierownik Główny ONR Tomasz Dorosz, Zastępca KG Robert Bąkiewicz, Rzecznik Prasowy ONR Michał Jelonek, Rzecznik Prasowy MW Mateusz Marzoch, poseł Robert Winnicki, historyk Leszek Żebrowski. W dalszej kolejności mogliśmy wysłuchać artystów, którzy przyjechali specjalnie, aby zaprezentować swoją patriotyczną twórczość i oddać muzyczny hołd Powstańcom. Zagrali: Basti i Klipo, Karat NM, SOVA oraz Egon. Dodatkowo w okolicach stacji metra Centrum uruchomiono przez cały dzień Punkt Informacyjno-Historyczny, a w godzinach 11:00-16:00 w specjalnym “krwiobusie” można było oddać krew dla potrzebujących w ramach kolejnej edycji akcji “Powstańcza Krew”. Obecnie czekamy na podanie oficjalnej przyczyny rozwiązania zgromadzenia, abyśmy mogli skierować sprawę na drogę sądową. Będziemy informować na bieżąco o sytuacji na naszych kanałach na Twitterze, stronie czy portalu Mediów Narodowych. Na razie zapraszamy Was do obejrzenia galerii zdjęć. Sami zobaczcie, jak pięknie wyglądało wczorajsze święto i nie dajcie sobie wmówić kłamstw, jakie można usłyszeć w medialnej propagandzie. Cześć i chwała bohaterom!
Powstanie Warszawskie. Fakty i mity, red. Kazimierz Krajewski i Tomasz Łabuszewski, Warszawa, 2006, s. 158 (seria „Konferencje”, t. 29) O Powstaniu Warszawskim powstała przez lata ogromna literatura, jednak problematyka powstańcza tylko pozornie wydaje się wyczerpana.
Kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski wraz z trzema uczestniczkami powstania warszawskiego zaapelował w piątek o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego; według nich podczas marszu 1 sierpnia, ONR nawoływał do nienawiści. Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na FacebookuStołeczny ratusz podjął w środę decyzję o rozwiązaniu marszu Obozu Narodowo-Radykalnego, który miał przejść z ronda Dmowskiego na pl. Zamkowy. Jej powodem - jak informowało w środę na Twitterze miasto - były "flagi i koszulki uczestników z symboliką nawiązującą do organizacji propagujących ustrój totalitarny". Zobacz także "Pierwszego sierpnia byliśmy świadkami rażących incydentów na ulicach Warszawy. Marsz ONR-u, znowu hasła faszystowskie, znowu nawoływanie do nienawiści. Chciałem jasno powiedzieć, że stolica, miasto dwóch powstań - w getcie i powstania warszawskiego - to miejsce, w którym nie ma miejsca na faszyzm i rasizm" - powiedział Trzaskowski. Podkreślił, że takie zachowania można albo potępiać, albo dawać na nie przyzwolenie. "Tutaj nie ma odcieni szarości" - konferencji prasowej, obok Trzaskowskiego, udział wzięły również trzy uczestniczki powstania warszawskiego."W imieniu moich kolegów, żądamy rozwiązania ONR-u" - powiedziała Hanna Stadnik. Według niej, przyzwolenie na dalsze funkcjonowanie tej organizacji może doprowadzić do powstanie "drugiego hitleryzmu". "Na to nie możemy pozwolić" - podkreśliła. Anna Przedpełska-Trzeciakowska dodała, że rocznicę powstania powinno się czcić w milczeniu, a nie poprzez wznoszenie haseł nawołujących - jej zdaniem - do kolei Anna Jakubowska zwróciła uwagę na fakt, że członkowie ONR podczas środowego marszu posługiwali się znakiem Polski Walczącej. Według niej, młodzież trzeba nauczyć "samodzielnie myśleć", by nie ulegała "ani faszystowskim, ani bolszewickim metodom, które - według niej - usiłuje się wśród nich zaprowadzić". "Nie wierzę, że młody człowiek chce, żeby u nas był faszyzm (..) "Musimy im wytłumaczyć do czego to prowadzi" - przypomniał na konferencji prasowej, że w przeszłości wraz z grupą posłów składał wniosek o delegalizację
\n \n \n onr a powstanie warszawskie
Zapraszamy na relację na żywo! Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00. Była to największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane Do redaktora „Wiadomości” W liście p. W. A. Zbyszewskiego w nr. 178/179 „Wiadomości” znajduje się zdanie: „To pokolenie, – dziś wybite prawie co do nogi, – które zrobiło przeciw sanacji, a skończyło organizując katastrofalne powstanie warszawskie pod wodzą sanacyjnych generałów”… Twierdzenie to, które wyszło spod pióra polskiego publicysty, jest aż przykre w swej nieznajomości rzeczy. Można stawiać różne zarzuty ruchowi u ale łączyć go z powstaniem warszawskim jest krzywdzące i niesłuszne. Pokolenie wpędzone już w r. 1934 w podziemia i narażone na łamanie w Berezie Kartuskiej, po wrześniu 1939 przeobraziło się w Związek Jaszczurczy, a następnie w Narodowe Siły Zbrojne. Trudno kreślić tu historię tego ruchu, warto jednak uwypuklić sześć punktów, z których każdy jest szczególnie dumny. Że i tym razem pokolenie to znalazło się w konflikcie z oficjalną polityką polską, tym gorzej dla niej. Oto owe punkty. 1) przez cały okres swej działalności nie otrzymał żadnej subwencji od czynników rządowych lub zagranicznych. 2) Oficjalny jego organ „Szaniec” był pierwszym polskim pismem konspiracyjnym (ukazywał się od października 1939). Fakt ten zresztą nie jest szczególnie dziwny, bo tajna prasa istniała i przed wojną Ale należy podkreślić, iż „Szaniec” wychodził najdłużej. Ostatni numer ukazał się w styczniu 1945 w Krakowie. 3) wysunął pierwszy i podtrzymywał sam przez cały niemal okres wojny hasło granicy na „Odrze i Nysie łużyckiej”. 4) Jeden z oddziałów partyzanckich – jedyny z całego polskiego podziemia – z bronią w ręku przedarł się przez Śląsk i Sudety, by połączyć się w początkach maja 1945, z armią amerykańską. Wrażenia z odwiedzin tego oddziału ogłosił swego czasu p. Melchior Wańkowicz. 5) nigdy nie miał złudzeń co do „sojusznika naszych sojuszników”. Od bitwy pod Stalingradem Rosję uznano za wroga nr 1. Główny wysiłek skierowano na tępienie wszelkiego rodzaju agentów rosyjskich (przykład: akcja pod Borowem, potępiona oficjalnie przez Armię Krajową). 6) Dlatego też od początku i z zasady był przeciwny ułatwieniu Rosjanom okupacji Polski a w szczególności występował przeciw planom powstania w Warszawie. Stale i wszędzie, gdzie to było możliwe, ujawniał swój punkt widzenia nie kryjąc swego zdania co do zdolności politycznych autorów tej myśli. To też winnych tego nieszczęścia nie należy szukać w pokoleniu „które zrobiło Stanisław Bóbr – Tylingo (Paryż). WiadomościWydawany w Londynie w latach 1946 – 1981 emigracyjny tygodnik społeczno-kulturalny. Założycielem pisma był Mieczysław Grydzewski a stałymi współpracownikami byli min. Marian Hemar, Marian Kukiel, Stanisław Stroński, Jan Lechoń, Józef Mackiewicz, Tymon Terlecki, Józef Wittlin. Tygodnik był kontynuacją londyńskich „Wiadomości Polskich” a tradycją nawiązywał do przedwojennych „Wiadomości Literackich”.

Download this stock image: Warsaw, Poland. 01st Aug, 2021. A man holds burning flares during the Warsaw Uprising March.Thousands of people took part in a march organised by the National Radical Camp (ONR) and other nationalist organizations to commemorate the 77th anniversary of the Warsaw Uprising (Powstanie Warszawskie). (Photo by Attila Husejnow/SOPA Images/Sipa USA) Credit: Sipa USA/Alamy

1 sierpnia Brygada Małopolska Obozu Narodowo-Radykalnego wzięła udział w uroczystościach upamiętniających Powstanie Warszawskie. Wydarzenie organizowane było przez stowarzyszenie Małopolscy Patrioci. O godzinie 17:00 wspólnie z innymi mieszkańcami Krakowa zebraliśmy się na Rynku Głównym, pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Odpaliliśmy race i w ciszy oddaliśmy hołd poległym za Ojczyznę. Co ciekawe, wydarzenie spotkało się z ogromnym zainteresowaniem ze strony turystów zagranicznych. Mieliśmy okazję do krótkiego wyjaśnienia, czym było Powstanie Warszawskie. Drugą część uroczystości stanowił marsz w kierunku Pomnika Żołnierzy Polski Walczącej. Wspólnie pomaszerowaliśmy przez ulicę Grodzką i ulicą Powiśle. Wznoszone były okrzyki takie jak „Cześć i chwała Powstańcom Warszawskim”, „Wielka Polska Katolicka” czy „Śmierć Wrogom Ojczyzny”.

Powstanie Warszawskie (2014) cast and crew credits, including actors, actresses, directors, writers and more. Menu. Movies. Release Calendar Top 250 Movies Most

Trzaskowski został jednocześnie poproszony o komentarz ws. listu, które wystosowało Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii "Otwarta Rzeczpospolita" w związku z tym marszem. List podpisali uczestnicy Powstania Warszawskiego, członkowie stowarzyszenia oraz Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. 1 sierpnia przez Warszawę przejdzie IX Marsz Powstania Warszawskiego, organizowany przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Roty Marszu Niepodległości. Takie samo wydarzenie, w tym samym czasie i miejscu, organizuje Mazowiecka Brygada ONR - piszą sygnatariusze listu. W liście zwracają uwagę, że "w ostatnich latach obserwujemy coraz śmielszą aktywność organizacji i ugrupowań, które z nienawiści uczyniły narzędzie walki politycznej, a rocznice wydarzeń historycznych traktują jako kolejną okazję do nawoływania do przemocy, głoszenia haseł godzących w ludzką godność, prezentowania symboli zakazanych prawem". Autorzy piszą też, że oczekują od Trzaskowskiego i podległych mu urzędników "realizacji kompetencji nadzorczych, przede wszystkim wysyłania obserwatorów - po to, by gdy zaistnieją przesłanki, możliwe było rozwiązanie imprezy na gruncie art. 13 i in. Konstytucji oraz praw niższego rzędu". Dokładamy starań, aby Polska była miejscem wolnym od nienawiści i wierzymy, że Pan Prezydent jest naszym sprzymierzeńcem - kończą list. Wielokrotnie zabierałem głos w tej sprawie w ostatnich latach, mówiąc jasno, że nie ma miejsca na mowę nienawiści, na symbole, które są zakazane w polskim prawie na ulicach Warszawy. Zwłaszcza nie powinno być na nie miejsca 1 sierpnia w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - powiedział Trzaskowski. Jasno zapowiadam. Będziemy bardzo dokładnie obserwować ten marsz i jeżeli pojawią się na nim symbole zakazane w polskim prawie, jeżeli pojawi się mowa nienawiści, to natychmiast będziemy reagować - oświadczył prezydent Warszawy.

Wikipedia. 2.9K views 10 years ago. "Powstanie Warszawskie" to pierwszy na świecie film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych. Czytaj http://www.polskieradio.pl/5/3
1 sierpnia w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego narodowcy z ONR będą chcieli uczcić pamięć poległych. Zbiorą się na wolskim Cmentarzu Powstańców Warszawskich. Czytaj także: Niemieccy anarchiści chcą przeszkodzić w marszu 11 listopada- Zapraszamy wszystkie organizacje o profilu narodowym, patriotycznym, a także osoby prywatne do wzięcia udziału w uroczystościach. Profilaktycznie informujemy, że nie wolno posiadać emblematów partyjnych itp. rzeczy. Zachęcamy jednak wszystkich do wzięcia ze sobą biało-czerwonych flag – informują organizatorzy na stronie wydarzenia na Facebooku. Zobacz koniecznie: Młodzież Wszechpolska i ONR chcą stworzyć Ruch Narodowy- Wszystkich wybierających się na przemarsz zachęcamy do zabrania flag narodowych – namawiają organizatorzy. Repertuar na dziś - wszystkie teatry Wybierasz się do kina? Sprawdź repertuar!Imprezy dziś, jutro i w weekend. Sprawdź, co się dzieje w stolicy!
Oto Powstanie Warszawskie dzień po dniu. Materiał Promocyjny Wsparcie dla zrównoważonego rozwoju Cele ESG to integralna część strategii grupy mBanku na lata 2021–2025. Finansuje Od kilku lat obchody rocznicy wybuchu powstania warszawskiego zaczynają nabierać niespotykanego rozmachu, a dominującą rolę zaczynają odgrywać grupy radykalne. Rodzi się pytanie: kto tak naprawdę wygrywa walkę o pamięć o powstaniu?Powstanie warszawskie to wydarzenie ważne dla mnie osobiście. Od dziecka byłem wychowywany w szacunku dla tego zrywu, moi bliscy oraz ludzie z otoczenia, w którym się wychowywałem, brai w nim udział. Dopiero później spotkałem się z poglądem określającym podjęcie walki jako niepotrzebne, szkodliwe, a nawet zbrodnicze. Nie jest moim zamiarem udowadnianie słuszności żadnej z tych interpretacji. Chcę tylko zauważyć, że wokół symboliki powstańczej od dawna narasta konflikt, który może wpłynąć na znaczenie tej rocznicy w przyszłości. Zacznijmy od tego, że lata temu powstanie warszawskie było obchodzone z mniejszym rozmachem niż dzisiaj. Przez wiele lat wydarzenia rocznicowe miały charakter dość lokalny, zogniskowany wokół warszawiaków, którzy brali udział w tym wydarzeniu lub go doświadczyli. Warszawa wprawdzie od dawna zatrzymuje się na minutę 1 sierpnia o godzinie jednak praktyka ta jeszcze do niedawna nie była znana w innych polskich miastach. Popularyzacja powstania, wraz z jego narastającą tabloidyzacją, przyczyniła się nie tylko do wzrostu świadomości, że do powstania w ogóle doszło, ale też do znaczącego treściowego spłycenia. Wieloletnia działalność Muzeum Powstania Warszawskiego, które podjęło się przypisania temu wydarzeniu nieco innej narracji – przede wszystkim poprzez nagłośnienie go jako „niegdyś zapomnianego” – okazała się sukcesem. Jednak ten sukces ma też skutki uboczne. Powstanie warszawskie ostatecznie zostanie wygrane, co paradoksalnie będzie być może jego największą klęską. Popularyzacja tematyki powstańczej spowodowała jej trywializację, zaś symbolika została przejęta przez wiele grup, które dotychczas bezpośrednio się do niego nie odwoływały. Redaktorzy prawicowych gazet prześcigają się w coraz bardziej kuriozalnych komentarzach, jak choćby ten Tomasza Sakiewicza, który przekonuje, że z roku na rok powstanie warszawskie jest „coraz bardziej wygrane”. Absurdalność tych słów skrywa ich mroczny sens. Chodzi o to, że po latach ciszy wokół tej rocznicy teraz może wybrzmieć ona – zdaniem Sakiewicza – należycie głośno. Odnoszę jednak wrażenie, że wybrzmiewa aż nazbyt głośno. Dziś przez sam środek Warszawy potrafią przejść zorganizowane grupy ONR, oblepione symboliką faszystowską, które jednocześnie rzekomo czczą pamięć powstania. Walka o pamięć powstania warszawskiego toczy się w tej chwili. Podczas gdy ostatni świadkowie tamtych wydarzeń umierają, dokonuje się swoiste reinterpretowanie sierpniowego zrywu, spłaszczenie jego znaczenia i zawłaszczenie go przez radykalne grupy. Z niespotykaną dotychczas intensywnością mit powstania zostaje zamknięty w taniej symbolice coraz bardziej kuriozalnych produktów mających symbolizować dumę z Polski i tego wydarzenia. Rok temu można było kupić pościel ze zdjęciem zrujnowanej Warszawy, w tym roku nawet bieliznę czy ubranko dla psa. Produkty te służą umacnianiu jedynej słusznej wizji powstania, która przede wszystkim kojarzyć się ma z patriotycznym uniesieniem pierwszych kilku dni walki. Zamknięcie jego znaczenia tylko w tej perspektywie wypacza jednak sens całości i wcale nie pozwala zrozumieć ofiary, jaką była klęska całego przedsięwzięcia, połączona z wymordowaniem setek tysięcy cywilów. Jednak w promowanym obecnie przekazie nie ma miejsca na zwątpienie, które towarzyszyło powstańcom pod koniec walk. Brakuje także refleksji nad ogólnym bilansem wydarzeń, których początek tak hucznie się dziś obchodzi. Wieloletnia działalność Muzeum Powstania Warszawskiego, które podjęło się przypisania temu wydarzeniu nieco innej narracji – przede wszystkim poprzez nagłośnienie tego wydarzenia jako „niegdyś zapomnianego” – okazała się sukcesem. Jednak ten sukces ma też skutki uboczne. Wojciech Kacperski To zdumiewające, że wraz z narastającą wiedzą na temat powstania – licznymi książkami, materiałami wizualnymi, spisanymi wspomnieniami – doświadczamy tak radykalnego spłaszczenia znaczenia tego wydarzenia. Podczas gdy, jak co roku, rocznica wybuchu powstania obchodzona jest bardzo hucznie, jego zakończenie w pierwszych dniach października przechodzi w zasadzie niezauważone przez media. Brakuje w tym równowagi. Nawet jeśli chcemy wierzyć, że były to „63 dni chwały”, to chwała ta miała swoją cenę i powinniśmy o tym pamiętać. Słuchając przez lata opowieści bliskich na temat powstania warszawskiego, wielokrotnie zadawałem sobie pytanie: ile sam mógłbym poświęcić za swój kraj? Odpowiedź na to pytanie jest w gruncie rzeczy bardzo indywidualna i nie sprowadza się tylko do tego, czy walkę należało podjąć. Pamięć wydarzeń takich jak powstanie warszawskie potrzebuje głębszego zrozumienia, ponieważ w przeciwnym razie staje się papierowa i sztuczna. Pokolenie, dla którego wydarzenie sprzed 74 lat jest tylko opowieścią o tym, jak to młodzi ludzie poszli do walki z okupantem, nie dowie się niczego nowego, jeśli będzie na okrągło słuchać o bohaterstwie i męstwie powstańców. Będą polegać na uproszczonych, komiksowych treściach, które ograniczają się do hasła „63 dni chwały”. Powstanie warszawskie ostatecznie zostanie wygrane, co paradoksalnie może być jego największą klęską. Bo choć pamiętać powinniśmy, to zapamiętywać można w sposób niewłaściwy. I tego – obawiam się – jesteśmy właśnie świadkami. * Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Contando Estrelas Źródło: (CC BY-SA Skoro tu jesteś... ...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności. Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców! tutaj możesz dołączyć do grona naszych comiesięcznych Darczyńców tutaj możesz wesprzeć nas na Wojciech Kacperski socjolog, historyk filozofii. Miejski przewodnik po Warszawie. Doktorant w Instytucie Socjologii UW. Pracuje w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu Warszawy.

11.01.1905. brat zakonny redemptorysta. Karolkowa 49, Warszawa. 6.08.1944. Wolska 79/81, Skład narzędzi Kirchmayera - egzekucja. Muzeum Powstania Warszawskiego to hołd mieszkańców Warszawy, dla tych, którzy walczyli i ginęli za wolną Polskę w 1944 roku.

Robert Bąkiewicz i Rafał Trzaskowski / Fot. Twitter, NCzas Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił postanowienie wojewody mazowieckiego o rejestracji zgromadzenia cyklicznego Marsz Powstania Warszawskiego. Wcześniej taką decyzję podjął Sąd Apelacyjny. Zdaniem sądu uczestnicy w poprzednich latach nie wiedzieli, że marsz jest organizowany przez Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości. Pod koniec ubiegłego tygodnia Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję Sądu Okręgowego ws. cykliczności Marszu Powstania sprawa wróciła do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sędzia Stokowska-Komorowska zdecydowała o uchyleniu decyzji wojewody o rejestracji zgromadzenia cyklicznego Marsz Powstania Warszawskiego. Jej zdaniem Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości nie wypełniło przesłanek umożliwiających rejestrację w takim dzisiejszego postanowienia Sądu Okręgowego, stronom postepowania przysługuje prawo złożenia zażalenia w terminie 24 godzin. Wszystko wskazuje więc, że sprawa będzie miała wkrótce swój dalszy ciąg. Jest prowadzona zbiórka na organizację tegorocznego Marszu. Warto ją wesprzeć. Marszu Powstania Warszawskiego złożyli też wniosek o jego rejestrację w trybie zwykłym. Niezależnie od rozwoju sytuacji, wydarzenie się odbędzie. Jak już informowaliśmy, pod koniec ubiegłego tygodnia Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję Sądu Okręgowego ws. cykliczności Marszu Powstania Warszawskiego. Okoliczności działań Sądu Apelacyjnego budzą znamiona bulwersującego bezprawia – organizatorzy manifestacji są informowani o posiedzeniu post factum i nie otrzymują możliwości zapoznania się ani z treścią zażalenia, jakie złożył prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ani uzasadnieniem decyzji sądu. Tym razem sprawą zajął się ponownie Sąd Okręgowy w Warszawie. Dziś przedpołudniem odbyła się rozprawa, prowadzona przez sędzię Dorotę Stokowską-Komorowską z XXIV Wydziału Cywilnego tego sądu. Uzasadnienie sądu Sędzia Stokowska-Komorowska zdecydowała o uchyleniu decyzji wojewody o rejestracji zgromadzenia cyklicznego Marsz Powstania Warszawskiego. Jej zdaniem Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości nie wypełniło przesłanek umożliwiających rejestrację w takim trybie. Pełnomocnicy stron są doskonale rozeznani, że kluczowym punktem nie jest kwestia celu zgromadzenia. Jest on dla sądu jasny i oczywisty i nie budzi wątpliwości. Rocznica Powstania Warszawskiego to jest oczywiście cel szczytny, pod którym można się gromadzić i dokonywać marszu. Natomiast jest kwestia tej przesłanki, która dotyczy tożsamości podmiotu, który powinien zgłaszać co najmniej trzykrotnie, w tym konkretnym przypadku(…) – powiedziała sędzia Stokowska-Komorowska. W dalszej części uzasadniania decyzji sędzia stwierdziła, że rzekomo w czasie poprzednich zgromadzeń (w poprzednich latach) nie było wiadomo, że są one organizowane przez środowisko Rot Marszu Niepodległości, co w jej opinii oznacza, że nie można uznać Marszu Powstania Warszawskiego za zgromadzenie cykliczne. Gdyby przyjąć, że zgłaszający, w swoim mniemaniu, tkwił w przekonaniu, że robi to w ramach stowarzyszenia, to brak jest w tej sprawie wiedzy przede wszystkim w tamtym czasie i dla organizatora, w sensie zapewnienia bezpieczeństwa, czyli dla gminy, dla wojewody. Przecież wówczas żaden z tych podmiotów, żaden z tych organów nie wiedział, kto jest organizatorem, że organizatorem jest stowarzyszenie, ale też już z całą pewnością nie ma takich dowodów w sprawie, które by świadczyły o tym, że wiedzieli o tym uczestnicy – podkreśliła. Warto dodać, że sędzia Stokowska-Komorowska nie chciała wysłuchać ani Roberta Bąkiewicza, ani Pawła Kryszczaka ze Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości, ani też nie chciała dołączyć do sprawy dodatkowego materiału dowodowego, zgłaszanego przez pełnomocników stron postepowania w trakcie dzisiejszego posiedzenia. To może wyjaśniać, dlaczego “nie ma takich dowodów w sprawie”. Uczestnicy nie wiedzieli, kto organizuje marsz? Sąd w łatwy sposób mógłby zweryfikować wątpliwość, czy o tym, kto organizuje Marsz Powstania Warszawskiego, wiedzieli w poprzednich latach uczestnicy. Redakcji Mediów Narodowych zajęło to kilka minut. Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku Roty Marszu Niepodległości zapraszały na X Marsz Powstania Warszawskiego, warto zwrócić uwagę logotypy jakich organizacji są obecne na plakacie wydarzenia i jakie wnioski mogli z tego wyciągnąć zaproszeni uczestnicy. Podobnie było rok wcześniej. Na stronie zbiórki na organizację IX Marszu Powstania Warszawskiego, który odbył się w 2020 roku, można było przeczytać: 1 sierpnia 2020 r. o godzinie 16:30 z ronda im. Romana Dmowskiego w samym sercu Warszawy, wyruszy IX Marsz Powstania Warszawskiego organizowany przez Roty Marszu Niepodległości przy wsparciu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Informacje o tym, kto organizuje Marsz Powstania Warszawskiego, były szeroko rozpowszechnione w wielu miejscach, były także podawane podczas samego wydarzenia. Uczestnicy corocznych marszów byliby, wbrew sugestiom sądu, ostatnimi osobami, które nie wiedziałyby, że to wydarzenie należy łączyć z Rotami Marszu Niepodległości. No, ale jeśli sąd nie potrzebuje dowodu, ani wysłuchania przedstawicieli organizatorów, może istotnie nie mieć takiej wiedzy. Co na to wojewoda? Jeszcze w trakcie posiedzenia sądu, pełnomocnik wojewody mazowieckiego, radca prawny Konrad Kosior odniósł się do tezy, jakoby nie było wiadomo, kto w ostatnich latach organizował Marsz Powstania Warszawskiego. Wojewoda mazowiecki, prowadząc to postępowanie oparł się na piśmie policji, które wskazała pani pełnomocnik miasta. Jest to pismo z 18 lipca 2022 roku. W związku z tym, że nie zostało dołączone do akt tego postępowania, wnoszę o zobowiązanie mnie do złożenia tego dokumentu w terminie do godziny 13 w dniu dzisiejszym. (…) ono w istocie nie ma charakteru kluczowego, natomiast w tym piśmie policja wskazuje, że w okresie ostatnich trzech lat powyższe przedsięwzięcia odbywały się, tzn. te marsze 1 sierpnia, odbywały się w formie zgromadzeń organizowanych przez osoby powiązane ze Stowarzyszeniem Roty Marszu Niepodległości (…). Rolą wojewody mazowieckiego było ustalenie, czy te osoby występowały w imieniu własnym, czy też w imieniu Stowarzyszenia. I tutaj czynności, które wojewoda podejmował w sprawie, tzn. ustalił skład członków Stowarzyszenia i ten dowód został dostarczony w sprawie (…) i wszystkie te osoby, widniejące w piśmie policji są członkami Stowarzyszenia Roty Marszu Niepodległości. Ponadto Dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich, która prowadziła niniejsze postępowanie, w dniu 12 lipca 2022 roku rozmawiała telefonicznie z p. Pawłem Kryszczakiem, osobą wskazaną do kontaktu we wniosku i uzyskała informacje, że każda z osób organizujących zgromadzenie(…) działała w imieniu Stowarzyszenia – podkreślił. Ciąg dalszy nastąpi Od dzisiejszego postanowienia Sądu Okręgowego, stronom postepowania przysługuje prawo złożenia zażalenia w terminie 24 godzin. Wszystko wskazuje więc, że sprawa będzie miała wkrótce swój dalszy ciąg. Organizatorzy Marszu Powstania Warszawskiego złożyli też wniosek o jego rejestrację w trybie zwykłym. Niezależnie od rozwoju sytuacji, wydarzenie się odbędzie. Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 r. Pięć lat niemieckiej okupacji

Sytuacja Polaków w 1944 roku była tragiczna. Współcześnie wielu ocenia sierpniowe wydarzenia krytycznie, a szczególnie decyzję wydania rozkazu o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego. O ile możemy dyskutować o różnych posunięciach dowództwa w tej sprawie, tak Powstańcom Warszawskim należy się szacunek i pamięć. Jesteśmy im wdzięczni za podjęty trud walki, przelaną krew, mimo wątłej nadziei na zwycięstwo, której im jednak nie zabrakło. Dlatego, jak co roku spotkaliśmy się 1 sierpnia w sercu Warszawy na IX Marszu Powstania Warszawskiego, organizowanym przez ONR. Tym razem podążaliśmy szlakiem zgrupowania Chrobry II. Na zgromadzeniu oprócz organizatora pojawiły się zaprzyjaźnione organizacje nacjonalistyczne oraz niezrzeszeni nacjonaliści, chcący oddać hołd Bohaterom w tym wyjątkowym dniu. Już od godziny 16:30 można było nas zobaczyć w okolicach Ronda Dmowskiego. Oczekiwaliśmy na godzinę “W” tuż przy wejściu na stację Warszawa Śródmieście. Niestety od początku wydarzenia mieliśmy do czynienia z nieprzyjemnym zachowaniem ze strony stołecznej policji. Jeden z funkcjonariuszy powiedział nam o tym, że dostał informację, iż Obóz Narodowo-Radykalny jest “przeciwnikiem ideologicznym” Roberta Bąkiewicza – organizatora innego marszu. Jest to również niestety nasz były działacz, do którego wolimy się nie przyznawać. Mimo że bąkiewiczowy marsz był organizowany dopiero drugi raz, to z jakiegoś powodu sam zainteresowany nazywa go “IX Marszem Powstania Warszawskiego”, co jest jawną manipulacją i zawłaszczaniem pierwotnego Marszu PW, którego pierwszym i jedynym organizatorem był ONR. W związku z powyższym nie dopuszczono nas na tzw. “racowisko” o godzinie 17:00 na Rondzie Dmowskiego, które stało się już tradycją tego podniosłego dnia. Zostaliśmy również otoczeni kordonem policji, przez co nie tylko my nie byliśmy w stanie się przemieścić, ale nie dopuszczono też innych osób. Zastosowano wobec nas restrykcje epidemiologiczne, tj. nakazano przeliczenie uczestników tak, by nie przekraczać dozwolonej liczby 150 osób, kazano przestrzegać “dystansu społecznego” 1,5 metra oraz zasłonięcia ust i nosa. Oczywiście nie mieliśmy nic przeciwko i wykonaliśmy owe polecenia, jednak smuci fakt, że zostały wystosowane wyłącznie do nas, podczas gdy wokół Ronda Dmowskiego gromadził się kilkutysięczny tłum. W samym bąkiewiczowskim marszu uczestniczyło co najmniej około 3 tysięcy osób… W godzinę “W” ciszę przerywało łopotanie na wietrze biało-czerwonych, zielonych i czarnych flag. Usłyszeć można było też syreny. Po kilku minutach zadumy ruszyliśmy wzdłuż alei Jerozolimskich na ulicę Żelazną pod Dom Kolejowy, gdzie swoją siedzibę w czasie Powstania miał batalion Chrobry II. Przemarszu towarzyszyły hasła takie jak: “Bóg, Honor, Ojczyzna”, “Cześć i chwała Bohaterom”, “Powstańcy – dziękujemy” oraz “Narodowe Siły Zbrojne NSZ”. Zatrzymaliśmy się pod pomnikiem, przy którym swoje przemówienia wygłosili: Alicja Siałkowska – wiceprezes Związku Żołnierzy NSZ, Marcin Niewolski – szef Radykalnego Mazowsza, Krzysztof Adamek – Stowarzyszenie Obrońców Pamięci Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Zagłady oraz Krzysztof Szałecki – rzecznik prasowy ONR. Na zakończenie ponownie wznieśliśmy okrzyki w podziękowaniu Powstańcom oraz zaśpiewaliśmy jednym głosem Hymn Państwowy. Po rozwiązaniu zgromadzenia policja spisała kilku uczestników Marszu za umieszczenie na ubraniach i maseczkach (które notabene nakazano nam mieć na twarzach) krzyża celtyckiego – legalnego znaku chrześcijańskiego oraz symbolu niepodległościowego powszechnie używanego przez nacjonalistów w całej Europie. Policjanci zrobili sobie spacer, odprowadzając nas w drodze powrotnej. Współczujemy bezkrytycznego wykonywania pustych rozkazów. Dziękujemy serdecznie wszystkim uczestnikom IX Marszu Powstania Warszawskiego, którzy pomimo upału i niedogodności, zechcieli uczcić z nami pamięć o polskich Bohaterach. Wyrażamy nadzieję, iż spotkamy się ponownie w tym samym miejscu za rok, a tymczasem zapraszamy na kolejne ważne wydarzenie w Stolicy – Marsz obrońców Europy w 100-lecie Bitwy Warszawskiej, organizowany przez Nacjonalistyczną Warszawę, który odbędzie się 15 sierpnia 2020 r. o godz. 17:00 i wyruszy spod Placu Trzech Krzyży. Czołem Wielkiej Polsce!
http://chmielvblog.blogspot.com/Powstanie Warszawskie. Pytanie " czy było warto? " to kolejna rzecz dzieląca Polaków. - Było warto!!! - powie jeden, kładąc z

Powstanie Warszawskie. 10 sierpnia 1944. "Śródmieście wyglądało jak wyspa otoczona ogniem" Ostatnia aktualizacja: 10.08.2020 06:00

Zobacz strony pomocy. Godzina „W” – kryptonim dnia i godziny rozpoczęcia w Warszawie akcji „Burza” ( powstania warszawskiego ), tj. godz. 17:00 we wtorek 1 sierpnia 1944. 31 lipca 1944, podczas popołudniowej odprawy Komendy Głównej Armii Krajowej (KG AK) przeprowadzonej w lokalu przy ul. Syrenka została wykonana z brązu w 1939 roku. Autorką pomnika jest Ludwika Nitschowa, która wygrała konkurs zorganizowany przez ówczesnego prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. Syrence udało się przetrwać Powstanie Warszawskie i trudne czasy komunizmu. W 2005 roku pomnik został poddany renowacji, a syrenka oczyszczona i odnowiona. MENY.